Czy damie przystoi pokazywać się z piwem?

Obraz „Dama z łasiczką” to jedno  z najbardziej znanych dzieł światowego malarstwa. Na potrzeby konkursu związanego z promocją belgijskiego piwa, polski grafik przygotował remiks dzieła, polegający na ukazaniu damy nie z łasiczką, a z piwem w ręku. Swój sprzeciw wyraziła Fundacja Książąt Czartoryskich, twierdząc, że ma prawo kontrolować wykorzystanie obrazu. Dziennik Internautów i jego czytelnicy nie pozostawili na Fundacji suchej nitki, rację przyznając grafikowi. Ja uważam, że sprawa wcale nie jest taka oczywista.

Spis treści

Jakie argumenty mają strony?

Grafik uważa, że Fundacja nie ma tak szerokich uprawnień i nie może decydować o wykorzystaniu znanego dzieła. Jego stanowisko popiera Dziennik Internautów, który wskazuje, że obraz należy do domeny publicznej, a w konsekwencji każdy może dowolnie korzystać z jego reprodukcji.

Fundacja wskazuje, że „Dama z łasiczką” od ponad 200 lat jest identyfikowana z rodziną Czartoryskich, a obecnie z Fundacją. Ponieważ obraz stanowi własność Fundacji Rodziny Czartoryskich, wykorzystanie jego reprodukcji w reklamie piwa godzi w dobra osobiste fundacji, a w szczególności podważa jej reputację.

Po czyjej stronie jest racja?

Uważam, że obie strony błądzą w swojej argumentacji.

Fundacja nie ma racji, że ze względu na przysługującą jej własność oryginalnego egzemplarza obrazu, ma prawo kontrolować komercyjne wykorzystanie jego reprodukcji. Prawo własności nie idzie w parze z prawami autorskimi. Sama Fundacja ma zresztą tego świadomość, odchodząc w swojej argumentacji od prawa autorskiego, a kierując się ku dobrom osobistym.

Argumentację o dobrach osobistych również uważam za nieskuteczną. Zgadzam się w tym miejscu z DI, że obraz nie jest powszechnie identyfikowany z Fundacją Czartoryskich. Przyznam szczerze, że ja nie miałem pojęcia, do kogo on należy. Nie wiedziałem nawet, że Czartoryscy mają swoją fundację. Nie sądzę wieć, by jakiekolwiek wykorzystanie „Damy z łasiczką” mogło naruszać reputację Fundacji.

Niemniej jednak, nie zgadzam się również z grafikiem i DI, by fakt przynależności dzieła do domeny publicznej automatycznie przesądzał o możliwości jego dowolnego wykorzystywania. Jestem zaskoczony, że nikt w tej sprawie nie wspomniał o autorskich prawach osobistych twórcy, które reguluje art. 16 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Art. 16 Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do:

1) autorstwa utworu;
2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo;
3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania;
4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności;
5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.

Autorskie prawa osobiste

Autorskie prawa osobiste pozwalają twórcy za życia kontrolować wykorzystywanie jego twórczości. Natomiast po śmierci,  przyświeca im idea, by autor nie przewracał się w grobie na samą myśl o tym, co robi się z jego pracami.

Za życia, autor może dochodzić ochrony sam. Po śmierci, uprawnione są do tego osoby wskazane w ustawie (art. 78 ust. 2, 3 i 4 ustawy prawnoautorskiej).

Art. 78 2. Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, po jego śmierci z powództwem o ochronę autorskich praw osobistych zmarłego może wystąpić małżonek, a w jego braku kolejno: zstępni, rodzice, rodzeństwo, zstępni rodzeństwa.

3. Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, osoby wymienione w ust. 2 są uprawnione w tej samej kolejności do wykonywania autorskich praw osobistych zmarłego twórcy.

4. Jeżeli twórca nie wyraził innej woli, z powództwem, o którym mowa w ust. 2, może również wystąpić stowarzyszenie twórców właściwe ze względu na rodzaj twórczości lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi, która zarządzała prawami autorskimi zmarłego twórcy.

Ochrona autorskich prawa osobistych twórcy nieżyjącego od wieków musi jednak wywoływać rozbawienie. Przepisy wskazują na osoby uprawnione do dochodzenia ochrony, ale trudno po tylu latach bawić się w dochodzenie, kto od kogo pochodził i z kim przespał się w XV / XVI wieku.

No i jakby to miało wyglądać przed sądem, gdyby nagle jakiś da Vinci wytoczył powództwo o ochronę autorskich praw osobistych Leonarda? Dobry żart, co? Sędzia płakał jak oddalał.

Oprócz członków rodziny twórcy, ustawodawca wskazał jednak również, że ochrony autorskich praw osobistych może dochodzić stowarzyszenie twórców lub organizacja zbiorowego zarządzania. Może to właśnie tędy droga? Tutaj jestem już sobie to w stanie wyobrazić. Skoro sprawą zainteresowała się Fundacja Rodziny Czartoryskich, to pewnie mogłoby się nią również zająć jakieś stowarzyszenie malarzy.

Czy warto chronić Damę? To rzecz gustu.

Można powiedzieć, że ochrona autorskich prawa osobistych to w tej sytuacji kompletna bzdura. Można przyznać rację prymatowi domeny publicznej i pozwolić na wykorzystywanie Damy z łasiczką i innych znanych dzieł sztuki w reklamach dowolnej treści.

Moje pytanie brzmi jednak, czy to aby na pewno słuszna droga? Czy musimy w reklamie przedstawiać Damę z łasiczką jako Damę z piwem?  Czy to naprawdę takie cool i fajne? Mnie to się zupełnie nie podoba. O wiele bardziej doceniłbym całkowicie samodzielną kreację twórczą niż tandetne łączenie klasyki z obecną kulturą konsumpcjonizmu.

Autor poszedł drogą na skróty, wykorzystując klasykę gatunku dla swoich własnych celów. Nie oszukujmy się – gdyby nie fakt, że butelkę z piwem trzyma Dama, byłaby to grafika jak każda inna. Przypadkowa osoba z piwem to żaden temat. Dama z piwem – to już coś. Nie kupuję tego. Oczekuję od twórców prawdziwej kreatywności, a nie tanich sztuczek obliczonych na przyciągnięcie uwagi.

Jestem rozczarowany, że gawiedź kupuje takie pomysły i broni ich niczym wielkich dzieł sztuki. Hej, narodzie, otrząśnijmy się i róbmy prawdziwą sztukę, a nie jakieś popłuczyny. Wnieśmy coś do tej kultury, zamiast wplatać ordynarne wątki w dawne arcydzieła i wypinać pierś po order kreatywności.

Prawo to rzecz wtórna

Myślę, że w całej tej sprawie chodzi o coś dużo więcej niż tylko o prawo. To nie jest tylko idiotyczny wymysł z serii absurdów prawa własności intelektualnej, jak przedstawił to Dziennik Internautów, ku uciesze swoich czytelników. Ja widzę tutaj również spór o wartości.

Piwo dla prawdziwej damy? Sorry, ale dla mnie prawdziwa dama nijak nie łączy się z piwem.

Zdjęcie użyte w nagłówku powstało poprzez połączenie reprodukcji obrazu Dama z łasiczką autorstwa Leonardo da Vinci oraz grafiki w wykonaniu Łukasza Adamczyka opublikowanej na stronie Dziennika Internautów.

Informacje o sprawie zaczerpnięte z artykułu pt. „Właściciele Damy z łasiczką zabraniają przerabiania zdjęć„.

Poznaj moje zdanie również w innych sprawach:

Bonus: kurs on-line

Chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób samodzielnie przygotować umowę dotyczącą praw autorskich albo po prostu taką umowę zrozumieć, zweryfikować i umieć negocjować?

Jako dodatek do tego artykułu przygotowałem 9-dniowy kurs e-mailowy poświęcony umowom dotyczącym praw autorskich.

Udział w kursie jest nieodpłatny.

Kurs polega na tym, że przez 9 dni otrzymujesz wiadomości dotyczące poszczególnych elementów umowy. Rozprawiamy się z tematami takimi jak:

  • strony umowy,
  • preambuła,
  • definicje,
  • przedmiot umowy,
  • szczegółowe postanowienia licencyjne,
  • prawa zależne i osobiste,
  • odpowiedzialność z tytułu naruszenia praw autorskich,
  • wynagrodzenie,
  • postanowienia końcowe.

Kurs dostępny jest wyłącznie dla subskrybentów newslettera. Jeżeli chcesz wziąć w nim udział, zapisz się do newslettera korzystając z poniższego formularza, a zostaniesz również automatyczny zapisany do grupy uczestników kursu.

Prakreacja.pl

 

Niestety, ale wybrałeś/aś brak obsługi systemu komentarzy Disqus w menu cookies. Zmień to ustawienie, żeby zobaczyć w tym miejscu komentarze.