Kinomaniak: zajawka problemów wartych uwagi

W ostatnim czasie głośnym echem w internecie odbiło się zamknięcie portalu Kinomaniak.tv – najpopularniejszego w Polsce serwisu oferującego dostęp do filmów i seriali on-line. Komentarzy wydarzenia pojawiło się w internecie na pęczki. Zarówno tych bardziej uporządkowanych, jak i chaotycznych, rozedrganych, emocjonalnych. Chciałbym odnieść się dzisiaj – w jednym miejscu, w jednym poście i w bardzo skróconej formie – do wszystkich wątpliwości, na które natknąłem się podczas przeglądania sieci. I zapytać, czy interesowałby Was pogłębiona analiza przedstawionych problemów.

#1: CZY KORZYSTANIE Z SERWISÓW STREAMINGOWYCH JEST LEGALNE?

Tak, działanie takie jest legalne. W ramach dozwolonego użytku prywatnego wolno bowiem korzystać bez zgody twórcy z rozpowszechnionego już utworu. Mimo licznych dyskusji, co do szczegółowych wymogów związanych z rozpowszechnieniem utworu w internecie, dla przeciętnego użytkownika sieci najważniejsza jest w tej chwili informacja, że korzystając z bardzo popularnych streamingów nie musi obawiać się obecnie żadnych konsekwencji prawnych. Czym innym jest natomiast kwestia moralnego korzystania z kultury. (czytaj: Jak ukraść, by nie być złodziejem)

#2: CZY WŁAŚCICIEL SERWISU STREAMINGOWEGO PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA NARUSZENIE PRAW AUTORSKICH?

Tak, właściciel może taką odpowiedzialność ponosić. Właściciela można bowiem w takiej sytuacji uznać za pomocnika przy naruszeniu praw autorskich przez osobę rozpowszechniającą bez zgody twórcy film. Odpowiedzialność pomocnika przewiduje natomiast kodeks cywilny. I odpowiedzialności tej nie wyłączają nawet najbardziej pomysłowe zastrzeżenia w regulaminie serwisu. Podobnie jak nie wyłącza jej ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, która takowe wyłączenie uzależnia od braku wiedzy co do bezprawnego charakteru przechowywanych danych. Wiedza właściciela o naruszającym prawa autorskie charakterze udostępnianych filmów i seriali wydaje mi się oczywista.

#3: CZY ODPOWIEDZIALNOŚĆ TAKĄ PONOSI OSOBA LINKUJĄCA DO SERWISU STREAMINGOWEGO?

Nie, próby konstruowania takowej odpowiedzialności zakrawałyby o absurd. Aby uznać daną osobę za pomocnika przy naruszeniu praw autorskich, należy wykazać związek  przyczynowy między jej zachowaniem, a dokonanym w sposób bezpośredni przez inną osobę naruszeniem. Co więcej, związek ten musi być adekwatny, a jego adekwatność sprawdza się przy użyciu wypracowanych przez doktrynę i orzecznictwo kryteriów. O ile wykazanie takiego związku w przypadku właściciela serwisu byłoby w mojej ocenie możliwe, o tyle w przypadku internauty (choćby autora tekstu na blogu / portalu) linkującego do serwisu, nie wierzę, by jakikolwiek sąd uznał jego istnienie (związku przyczynowego).


PYTANIE DO WAS

Niniejsza zajawka odpowiada na przedstawione pytania w bardzo uproszczony i skrótowy sposób. W odpowiedziach zasygnalizowałem tak naprawdę dwa problemy:

  • dozwolonego użytku prywatnego
  • pośredniego naruszenia praw autorskich

Obie kwestie są na tyle rozległymi problemami, że mogłyby z powodzeniem stać się przedmiotem odrębnych postów. Zastanawiam się jednak, czy formuła pogłębionej analizy prawniczej interesuje Was na tyle, że przebrnęlibyście przez kolejne wpisy poświęcone tym zagadnieniom, czy też wystarcza Wam tak skrótowe przedstawienie problemu, jak uczyniłem to w niniejszym wpisie? Dajcie znać. Moje pytanie wynika z tego, że nie chcę uprawiać tutaj prawniczej masturbacji, lecz odpowiadać na realne problemy i wątpliwości. A może macie jeszcze jakieś inne pytania dot. funkcjonowania serwisów takich jak Kinomaniak?

 

Niestety, ale wybrałeś/aś brak obsługi systemu komentarzy Disqus w menu cookies. Zmień to ustawienie, żeby zobaczyć w tym miejscu komentarze.