Twórczość fanowska #1: czy fanart jest legalny?

Fanart powstał z miłości. Fanowskiej, czystej i nieskalanej żądzą zysku. Pasjonaci nie spodziewali się, że mogą mieć z tego powodu problemy. Do parteru sprowadzili ich prawnicy. Tak zaczęła się dyskusja na temat legalności fanartu. W Polsce temat dopiero raczkuje, a w sieci znajdziesz wiele chaotycznych informacji. Dlatego przygotowałem przewodnik, dzięki któremu dowiesz się wszystkiego w jednym miejscu.

Spis treści

Czym jest fanart? Wiesz to lepiej ode mnie

Nie zacznę tego przewodnika od informacji, czym jest fanart. Jeśli dotarłeś tutaj, na pewno wiesz to lepiej ode mnie. Wybacz również, jeśli w tekście posłużę się jakimś pojęciem w sposób nieprecyzyjny. Lubię fanart i uwielbiam kreatywnych ludzi, którzy się nim zajmują, ale jako prawnik nie wiem o nim tyle, co Ty.

Czuj się zatem ekspertem i jeśli coś pomieszam – daj mi o tym znać. W zamian oferuję Ci prawniczą żonglerkę na najwyższym poziomie. Zaczynamy?

Czy fanart jest legalny?

Jeśli siedzisz w fanartowym środowisku, na pewno wielokrotnie spotkałeś się z tym pytaniem. Na forum, wśród znajomych, na konwencie, czy podczas rozgrywki w sieci. Odpowiem na nie, ale przygotuj się, że nie będzie to odpowiedź TAK lub NIE.

Fanart może być legalny i może być nielegalny. Pomyślisz pewnie, że bredzę, ale tak właśnie jest. Udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o legalność fanartu jest niemożliwe. Każdy przypadek wymaga indywidualnej oceny na 3 płaszczyznach. Płaszczyzny te odpowiadają 3 grupom przepisów prawa, które mają w tej sytuacji znaczenie.

fanart4

3 płaszczyzny oceny legalności fanartu

W Polsce obowiązują trzy ustawy, z punktu widzenia których należy poddać ocenie legalność fanartu:

  • ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych,
  • ustawa Prawo własności przemysłowej,
  • ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

#1: Prawo autorskie

Tworząc fanart, nawiązujesz do czegoś, co zostało już kiedyś przez kogoś stworzone. To, co stanowi bazę Twojej grafiki, chronione jest przez prawo autorskie.

Prakreacja.pl
Jeśli rysujesz Batmana, wykorzystujesz postać, do której prawa przysługują amerykańskiemu wydawnictwu DC Comics.

Na pewno zaraz powiesz, że przecież Ty wprawdzie nawiązujesz do czegoś, ale robisz to po swojemu. Może nawet poczytałeś coś w sieci i dodasz, że Twój fanart to utwór inspirowany, do którego przysługują Ci pełne prawa. Niestety, nie jest tak różowo.

Prawo autorskie rozróżnia utwory:

  • pierwotne,
  • inspirowane,
  • zależne (opracowania).

Utwór pierwotny to ten, który powstał jako pierwszy. Jego autor ma do niego pełnię praw i może robić z nim, co mu się tylko podoba.

Utwór inspirowany to ten, który powstał w wyniku inspiracji cudzym dziełem, ale jest na tyle oryginalny, że przypisuje mu się samodzielny charakter. W konsekwencji, jego autor również może robić z nim, co tylko mu się podoba.

Utwór zależny to ten, który powstał w wyniku opracowania, modyfikacji cudzego utworu. Tutaj nie jest już tak pięknie, bo na korzystanie z utworu zależnego, potrzebna jest zgoda autora pierwotnego.

Fanarty uznawane są za utwory zależne. Można z tym oczywiście dyskutować, ale nie chcąc popaść w problemy z prawem, lepiej przyjąć to za obowiązującą zasadę. Wprawdzie w Polsce  fanartowych spraw jeszcze nie mieliśmy, ale jestem przekonany, że gdy przyjdzie co do czego – sąd stanie w obronie autora pierwotnego.

Prakreacja.pl
Możesz do woli tworzyć najróżniejsze fanarty z udziałem Batmana, ale jeśli zechcesz puścić je w świat – będziesz potrzebował zgody DC Comics.

#2: Prawo własności przemysłowej

Fanart może naruszać również prawo do znaku towarowego. Znane fikcyjne postacie rejestrowane są jako znaki towarowe i w ten sposób uzyskują dodatkową ochronę.

Prakreacja.pl
DC Comics dysponuje nie tylko prawami autorskimi do Batmana, ale również zarejestrowany jest na jej rzecz znak towarowy.

Nie każdy jednak fanart narusza znak towarowy. Ochrona na podstawie prawa własności przemysłowej nie jest tak szeroka jak w przypadku prawa autorskiego.

Znak towarowy udzielany jest na konkretne produkty / usługi. Jeśli nie używasz fanartu jako konkurencyjnego dla posiadacza znaku towarowego produktu, nie naruszasz jego praw. Znak towarowy korzysta bowiem z ochrony przed ryzykiem pomyłki. By doszło do naruszenia, fanart musi wprowadzać w błąd co do jego pochodzenia.

Prakreacja.pl
Jeśli rysujesz Batmana, ale nie próbujesz stworzyć wrażenia, że rysunek pochodzi od DC Comics, nie naruszasz znaku towarowego.

Znaki towarowe korzystają również z ochrony przed ryzykiem pasożytnictwa. Oznacza to, że fanart nie musi wprowadzać w błąd co do jego pochodzenia, by stanowić naruszenie prawa do znaku towarowego.

Wystarczy, że fanart służy Ci do zdobywania popularności, przyciągania uwagi potencjalnych klientów. Chodzi o wszystkie te działania poprzez które korzystasz z cudzej renomy dla własnych celów.

Prakreacja.pl
Jeśli opatrzysz produkowany przez Ciebie serek wiejski fanartem Batmana, to będziesz bezpodstawnie korzystał z renomy tej postaci celem przyciągnięcia klientów.

Ryzyko pomyłki i pasożytnictwa dotyczą wyłącznie sytuacji, w których próbujesz na fanartach w jakiś sposób zarabiać. Dopóki robisz to dla dobrej zabawy, nie musisz obawiać się takich zarzutów.

Uważaj jednak, by nie zestawiać elementów będących znakami towarowymi z treściami wulgarnymi, obraźliwymi, dyskredytującymi. Renomowane znaki towarowe korzystają bowiem również z ochrony przed godzeniem w ich renomę.

Prakreacja.pl
Jeśli przedstawiasz Batmana jako brutalnego gwałciciela małych dziewczynek, spotkasz się z zarzutem godzenia w renomę znaku towarowego. Jeszcze gorzej, gdy zaczniesz reklamować nim krem na cellulit. Batman i brzydkie kobiety? Nie, to się nie trzyma kupy.

Pamiętaj również, że naruszeniem znaku towarowego może być nie tylko przedstawienie postaci, ale również posłużenie się jakimś innym elementem, np. symbolem, czy logiem.

Prakreacja.pl
Nie musisz rysować Batmana, by naruszyć znak towarowy DC Comics. Wystarczy, że wykorzystasz w swojej grafice samo logo charakterystyczne dla człowieka nietoperza.

#3: Nieuczciwa konkurencja

Fanart może naruszać prawo konkurencji tylko wtedy, gdy wykorzystujesz go w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej. Sytuacja jest podobna, jak w przypadku znaków towarowych. Jeśli próbujesz na fanartach zarabiać, wykorzystywać renomę, na którą pracował ktoś inny, zostaniesz posądzony o popełnienie czynu nieuczciwej konkurencji.

Twoja sytuacja będzie jeszcze gorsza, gdy fanarty będą wprowadzać w błąd co do ich pochodzenia. Jeśli odbiorcy wydaje się, że grafika pochodzi od pierwotnego twórcy, stoisz na straconej pozycji.

Nie poświęcam nieuczciwej konkurencji więcej uwagi. Wpis wydłuża się, a została mi jeszcze najważniejsza sprawa na koniec. Gotowy na puentę?

Podsumowanie + złota zasada fanartu – nie zarabiaj!

Najsilniej ogranicza fanart prawo autorskie. Uznanie fanartu za utwór zależny powoduje, że formalnie można uprawiać go wyłącznie do własnej szuflady albo w kręgu bliskich znajomych. Tymczasem przecież istnieją w sieci tysiące miejsc, w którym fani dzielą się swoją twórczością. Pytasz jak to możliwe? Już tłumaczę.

Funkcjonuje taka niepisana zasada fanartu, że dopóki robisz to bezinteresownie, włos Ci z głowy nie spadnie. Uprawnieni mogą wprawdzie na gruncie prawa autorskiego wystąpić z roszczeniami w przypadku każdego rozpowszechniania fanowskich grafik, ale nie robią tego, bo im się to zwyczajnie nie opłaca. Finansowo, a przede wszystkim wizerunkowo. Część pierwotnie uprawnionych idzie jeszcze o krok dalej i oficjalnie ogłasza, że wyraża zgodę na niekomercyjny fanart.

Wniosek z tego taki, że możesz uprawiać fanart, gdy nie czerpiesz z tego zysków. Możesz dzielić się nim nie tylko ze znajomymi w ramach dozwolonego użytku osobistego, ale również z całym światem poprzez popularne serwisy nastawione na taką wymianę.

Gdy jednak zaczniesz na fanarcie zarabiać, ściągniesz na siebie kłopoty. Uprawnieni nie będą mieli skrupułów w wykorzystaniu przeciwko Tobie przepisów prawa autorskiego. Co więcej, będą mogli również skorzystać z prawa własności przemysłowej i ochrony konkurencji. To oznacza potrójne kłopoty. By ich uniknąć, pozostań po prostu bezinteresownym fanem.

fanart2

Grafika w nagłówku dzięki uprzejmości A Holy Terrors.

 

Bonus: kurs on-line

Chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób samodzielnie przygotować umowę dotyczącą praw autorskich albo po prostu taką umowę zrozumieć, zweryfikować i umieć negocjować?

Jako dodatek do tego artykułu przygotowałem 9-dniowy kurs e-mailowy poświęcony umowom dotyczącym praw autorskich.

Udział w kursie jest nieodpłatny.

Kurs polega na tym, że przez 9 dni otrzymujesz wiadomości dotyczące poszczególnych elementów umowy. Rozprawiamy się z tematami takimi jak:

  • strony umowy,
  • preambuła,
  • definicje,
  • przedmiot umowy,
  • szczegółowe postanowienia licencyjne,
  • prawa zależne i osobiste,
  • odpowiedzialność z tytułu naruszenia praw autorskich,
  • wynagrodzenie,
  • postanowienia końcowe.

Kurs dostępny jest wyłącznie dla subskrybentów newslettera. Jeżeli chcesz wziąć w nim udział, zapisz się do newslettera korzystając z poniższego formularza, a zostaniesz również automatyczny zapisany do grupy uczestników kursu.

Prakreacja.pl

Niestety, ale wybrałeś/aś brak obsługi systemu komentarzy Disqus w menu cookies. Zmień to ustawienie, żeby zobaczyć w tym miejscu komentarze.