Filmy z gier (gameplay) – czy na pewno legalne?

Cyberpunk 2077, Assassin’s Creed Valhalla, Hogwarts Legacy i wiele podobnych. Końcówka roku stała wieloma nowościami w świecie gier.

Niestety pierwsza z tych produkcji, nie miała najlepszego startu. Na grę polskiego studia wylało się dużo negatywnych komentarzy. Wiele osób zaczęło przeglądać serwisy typu YouTube w poszukiwaniu video pokazujących rozgrywkę. Frazy “Cyberpunk gameplay”, “Cyberpunk walkthrough” były przez pewien czas bardzo popularne.

Generalnie, czas premier w świecie gier to świetny moment dla twórców chcących się podzielić przemyśleniami dotyczącymi gry, swoimi osiągnięciami w wirtualnym świecie lub po prostu dążących do zaprezentowania i polecenia danej produkcji.

Tutaj dochodzimy do sedna. Czy filmiki prezentujące gry w serwisie YouTube są legalne? Czy można publikować takie materiały bez zgody twórców? Przeczytaj i dowiedz się jak legalnie dzielić się swoją twórczością!

Prakreacja.pl
Informacja o autorze

Autorem tego artykułu jest Piotr Mizerski. Piotr już z nami nie pracuje, ale wspominamy go dobrze, a artykuł pozostaje nadal wartościowy. 

Spis treści

Prawo w grach komputerowych

Gameplay a prawo – podcast

O prawnych aspektach filmów z gier możesz również posłuchać w podcaście. Poniżej widzisz odtwarzacz, który pozwoli ci odsłuchać 54. odcinek podcastu Prawo dla kreatywnych poświęcony właśnie temu tematowi.

Niestety, ale wybrałeś/aś brak obsługi Soundcloud w menu cookies. Zmień to ustawienie, żeby zobaczyć w tym miejscu odtwarzacz.

Wszystkie pozostałe odcinki podcastu „Prawo dla kreatywnych” znajdziesz na podstronie poświęconej podcastowi.

Gameplay a prawo – na czym polega problem?

Jakkolwiek nie zawsze myślimy o grach w ten sposób, to jednak chciałbym przypomnieć, że gry komputerowe to utwory chronione na gruncie prawa autorskiego.

Co więcej, gry to bardzo złożone utwory. Składają się na nie liczne elementy, w szczególności:

  • fabuła,
  • warstwa graficzna,
  • interfejsy,
  • muzyka,
  • silniki.

Na marginesie wtrącę, że złożoność gier komputerowych jest źródłem wielu sporów w prawie, ponieważ nie ma zgody, co do tego jak dokładnie zakwalifikować grę komputerową.

Czy to utwór audiowizualny, program komputerowy, utwór multimedialny?

Z punktu widzenia tego artykuły spór ten ma niewielkie znaczenie, dlatego zainteresowanych odsyłam do lektury książek poświęconych temu zagadnieniu, a teraz skupmy się na meritum.

Bez względu na to jak zakwalifikujemy grę, faktem pozostaje, że jest ona chronionym utworem. Nagrywając i publikując w Internecie fragment jej rozgrywki, wchodzimy w autorskie prawa majątkowe twórców.

Czy jednak każde wykorzystanie gameplay`u będzie naruszeniem? Niekonieczne. Przeanalizujmy ten temat krok po kroku.

W teorii odpowiedź jest prosta

Na pierwszy rzut oka odpowiedź na pytanie dotyczące dopuszczalności wykorzystania fragmentów gier w video udostępnianych na YouTube jest względnie prosta.

Aby móc wykorzystać takie fragmenty możesz oprzeć się na prawie cytatu opisanym w prawie autorskim lub uzyskać zgodę producenta danej gry. Taka zgoda może przyjąć formę np. umowy licencyjnej udostępnianej na stronach producenta.

Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Jak bowiem rozumieć cele cytatu w kontekście filmików prezentujących gry? Jaki fragment rozgrywki można wykorzystać? Czy można monetyzować takie video? Jak dowiedzieć się na co zezwala producent gry? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziesz w dalszej części artykułu.

Filmy z gier – różne pojęcia

Być może już kilka razy w czasie lekturze podrapałeś się po głowie i zastanowiłeś, czym niby jest ten “gameplay” albo “walkthrough”. Nie wszyscy są zaznajomieni z tymi terminami, zatem zanim przejdziemy dalej, zatrzymajmy się na chwilkę przy tych pojęciach.

Gameplay tłumaczony  jest z angielskiego  wprost jako rozgrywka, co w zasadzie oddaje istotę. Mówiąc o gameplay`u mamy na myśli to w jaki sposób gra działa i co gracz może w niej robić. Jeżeli zatem widzisz takie filmiki, to możesz założyć, że zobaczysz w nich przykładowe fragmenty gry, które mają pokazać jej możliwości.

Kolejny termin to “walkthrough”. Video oznaczane tym pojęciem zazwyczaj są niezwykle długie i pokazują całą rozgrywkę, od początku do końca.

Możemy tutaj wyróżnić kilka rodzajów takiego video. Ze względu na sposób oznaczania tych materiałów, możemy wskazać dwa typy:

– walkthrough no commentary – charakterystyczne dla tych video jest to, że osoba nagrywająca nie odzywa się, ani w żaden inny sposób nie “daje o sobie znać”. Filmiki mają dać okazję przeżycia fabuły bez grania.

– let`s play lub walkthrough – cechuje się tym, że możemy zaobserwować znacząca część rozgrywki lub całą, ale przeżywamy to razem z osobą tworzącą video tzn. na ekranie widoczna jest gra, a w tle słyszymy głos gracza, który na bieżąco komentuje zdarzenia. Niektórzy lubią ten rodzaj materiałów, ponieważ pozwala im poczuć się jakby grali wspólnie z ulubionym YouTuberem.

Sprawdź, czy kanał YT trzeba zgłosić do wykazu audiowizualnych usług medialnych na żądanie.

Recenzje gier

Osobny termin to recenzja, który zakładam nie wymaga szczególnych wyjaśnień. Wspomnę tylko o charakterystyce recenzji gier jednoosobowych. W zależności od wyboru danego autora, proporcje mogą się różnić, jednak co do zasady na recenzję składają się komentarz oraz gameplay.

Niektórzy twórcy przez cały swój materiał prezentują rozgrywkę oraz podkładają głos w tle, inni zaś wplatają ujęcia, na których są widoczni oni sami, zaś fragmenty rozgrywki mają zobrazować konkretną kwestię, którą w danej chwili omawiają.

Sposób tworzenia recenzji może być bardzo zróżnicowany, gry nie są tutaj szczególnie inne. Podobnie to wygląda w kontekście video recenzji filmów lub książek.

Inne sposoby wykorzystania gameplayu

Zanim przejdę do dokładnej analizy problemu, chciałbym zwrócić twoją uwagę na to, że w tym artykule nie wyczerpuję tematyki wykorzystania gameplayu.

Przede wszystkim, należy zaznaczyć, że w artykule skupiam się na grach jednoosobowych (singleplayer), w których istotną rolę odgrywa fabuła, na którą składają się takie elementy jak historia, głosy, postacie niezależne (NPC), klimat uniwersum itd.

Od takich produkcji odróżniamy gry wieloosobowe (multiplayer), takie jak League of Legends, Fortnite, Counter Strike, Call of Duty i inne. W kontekście tych gier pojawia się jeszcze więcej kwestii związanych z problemem wykorzystania gameplayu, jednak o tym w innym artykule.

Zasygnalizuję tutaj jedynie, że mam na myśli tematy związane z e-sportem, streamingiem, reklamami, materiałami promocyjnymi drużyn e-sportowych, usługami związanymi z daną grą itd. Mam nadzieję, że będziesz regularnie zaglądać na bloga i zapoznasz się z kolejnymi wpisami poświęconymi tym tematom.

Zdjęcie autorstwa Miguel Á. Padriñán z Pexels

Dopuszczalność tworzenia recenzji

Teraz kiedy mamy już za sobą omówienie najważniejszych pojęć oraz zakreślenie zakresu tematu, możemy przejść do konkretnej analizy.

Dla stworzenia video wykorzystującego fragmenty gry będącej utworem możemy się oprzeć na prawie cytatu opisanym w art. 29 prawie autorskim. To naprawdę ważny artykuł dla naszych rozważań, zatem spójrzmy na jego treść:

Prakreacja.pl
Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów oraz rozpowszechnione utwory plastyczne, utwory fotograficzne lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym celami cytatu, takimi jak wyjaśnianie, polemika, analiza krytyczna lub naukowa, nauczanie lub prawami gatunku twórczości.

W kontekście prawa cytatu musimy zwrócić uwagę na kilka kwestii: cele cytatu, wkład twórczy cytującego oraz sposób oznaczenia twórcy.

Cele cytatu

Ustawa wskazuje w art. 29 prawa autorskiego cele cytatu, co sprawia, że nie możemy zupełnie dowolnie korzystać z tego uprawnienia.

Przykładowo, przyjmuje się, że tworząc materiały promocyjne, reklamy, spoty marketingowe nie możemy opierać się na prawie cytatu, ponieważ nie mieści się to w jego celach.

Jak to wygląda w kontekście recenzji?

Tworząc recenzję możesz wykorzystać prawo cytatu opierając się na celu „analiza krytyczna”.

Sam cel „analiza krytyczna” definiowany jest jako proces rozkładania złożonej całości w celu jej oceny. Takie rozumienie tego terminu idealnie odpowiada recenzji.

Co ciekawe, wskazuje się nawet, że w przypadku recenzji zakres cytatu może być szerszy, ponieważ konieczne jest to dla osoby oceniającej dla dokonania kompleksowej oceny. Ponadto jest to również istotne dla odbiorcy, który powinien być w stanie zapoznać się z utworem ocenianym.

W kontekście omawianego tematu oznacza to, że dozwolone jest wykorzystanie gameplayu w swoim video z recenzją gry komputerowej.

Wkład twórczy cytującego

Chciałbym jednak bardzo wyraźnie zaznaczyć, że prawo cytatu nie jest konstrukcją, która ma zezwalać na dowolne wykorzystywanie utworów bez zgody twórcy.

Nie tylko konieczne jest wpisanie się w ustawowe cele, ale również wniesienie własnego wkładu twórczego. Ponadto wkład cytującego musi dominować względem cytowanego utworu, który ma pełnić funkcję drugorzędną w stosunku do całości.

Na czym taki wkład może polegać? Przede wszystkim na komentarzu, który jest nieodłączną częścią recenzji.

Autor komentując wady i zalety, oceniając poszczególne elementy oraz dzieląc się swoimi spostrzeżeniami, wnosi swój autorski wkład.

Czy można uznać, że w video składającym się z gameplay`u oraz komentarza, wkład twórczy cytującego jest dominujący i tym samym przesłanki prawa cytatu są spełnione? Moim zdaniem tak.

Warto jednak zaznaczyć, że nie zawsze musi tak być. Można wyobrazić sobie sytuację, w której autor video prezentuje rozgrywkę, a jego komentarz ogranicza się do odczytania oficjalnych informacji jak np. data powstania, producent, wymagania techniczne. Takich video nie spotykamy zbyt często na YouTube, jednak mogą się zdarzyć. Wówczas wkład twórczy byłby na tyle mały, że można by się zastanawiać, czy rzeczywiście przeważa on względem „cytowanej” gry.

Chciałbym jeszcze zwrócić twoją uwagę na to, że komentarz to jednak nie jedyny wkład twórców internetowych. Takim wkładem artystycznym jest również montaż video, dobór fragmentów rozgrywki, dopasowanie odpowiadającej muzyki itd.

Zdjęcie autorstwa Erik Mclean z Pexels

Oznaczenie autora

Opierając się na prawie cytatu musisz zadbać o odpowiednie oznaczenie autora. W przypadku gier komputerowych tworzonych przez zespoły liczące dziesiątki lub setki osób oznaczenie wszystkich byłoby niezwykle trudne i niepraktyczne.

W przypadku gier dla oznaczenia autora wystarczy wskazanie nazwy gry, producenta oraz ewentualnie dodanie linku do strony, na której wymienieni są twórcy gry.

Przypominam również o możliwości, którą zapewnia YouTube, dzięki której możesz wskazać jakiej gry dotyczy dany materiał. To również wpisuje się w realizację obowiązku oznaczenia autora utwory cytowanego.

Problemy związane z prawem cytatu

Sporym ograniczeniem wynikającym z samej istoty cytatu jest to, że można go wykorzystywać wyłącznie w określonych celach.

Wyobraź sobie takie potencjalną sytuację, w której YouTuber prowadzi kanał o grach. Wraz z nowym rokiem wrzuca materiał dotyczący nadchodzących nowości. W toku video omawia newsy ze świata gier, a dla uatrakcyjnienia całości umieszcza co jakiś czas zabawny urywek z jakieś gry.

Czy takie działanie mieści się w prawie cytatu? Moim zdaniem nie. Nasz YouTuber nie realizuje tutaj żadnego celu wskazanego w art. 29 prawa autorskiego, a jedynie wykorzystuje cudze utwory dla uczynienia swojego filmiku ciekawszym.

Jak widzisz trzeba być zatem ostrożnym, aby przypadkiem nie naruszyć praw autorskich.

Potencjalnym problemem związanym z prawem cytatu mogą być również zarzuty dotyczące niewystarczającego wkładu artystycznego osoby cytującej.

Wystosowanie takich zarzutów przez twórcę gry jest możliwe, jednak wątpię, aby w przypadku sporu odniosły one skutek. Tak jak już wspominałem, komentarz oraz montaż wydają się wystarczające dla uzasadnienia cytatu.

Dopuszczalność tworzenia video typu „walkthrough”

Dużą popularnością w sieci cieszą się również filmiki typu „walkthrough”. Przypominam, że charakteryzują się one przede wszystkim tym, że prezentują całą lub znaczną część gry. W tle może się pojawić komentarz bieżących wydarzeń widocznych na ekranie, jednak nie zawsze tak jest.

W kontekście tego rodzaju video problem pozostaje ten sam tj. zostaje wykorzystany gameplay, który jest chroniony na gruncie prawa autorskiego jako utwór.

Czy autor tworząc takie filmiki może się oprzeć na prawie cytatu? Moim zdaniem nie. Wynika to z dwóch kwestii.

Po pierwsze, nie są realizowane cele cytatu z art. 29 prawa autorskiego. Przy video bez komentarza jest to oczywiste, zaś przy tych z reakcjami twórcy możemy się zastanawiać. Uważam, jednak, że gracze komentujący rozgrywkę w takich filmach najczęściej skupiają się na reakcji na wydarzenia, nie zaś na analizie (chociaż ta też oczywiście może się sporadycznie pojawić).

Po drugie, brakuje wkładu artystycznego osoby cytującej albo wkład ten nie jest dominujący. Ponownie, przy video bez komentarza jest to niewątpliwe, zaś przy tych drugich można się kłócić, czy opowiadanie o rzeczach widocznych na ekranie jest wystarczające twórcze.

Tutaj przychyliłbym się do argumentu, że taki komentarz jakkolwiek pozornie prosty, to jednak może być indywidualny i twórczy. To jest oczywiście tylko moje zdanie i zakładam, że wiele osób może na to patrzeć inaczej. A Ty? Masz jakieś zdanie na ten temat?

Autorski dobór ruchów a prawo autorskie

Na marginesie przytoczę bardzo ciekawy argument osób twierdzących, że można oprzeć się na prawie cytatu w kontekście filmów typu walkthrough, ponieważ cele cytatu są spełnione i pojawia się autorski wkład gracza.

Na czym dokładnie miałby polegać  ten autorski wkład? Otóż twierdzą oni, że dobór ruchów, decyzji, zachowań gracza jest autorski. Pominę tutaj skrajne poglądy osób twierdzących, że przez te autorskie sekwencje ruchów gracz tworzy jakiś utwór i jest jego samodzielnym twórcą, bo to już jest zupełna abstrakcja.

Czy jednak rzeczywiście ruch gracza może być autorski? Rzeczywiście niektórzy e-sportowcy stali się znani z charakterystycznych zagrywek, jednak czy należy to postrzegać jako autorski wkład lub samodzielny utwór? Moim zdaniem nie. Jeżeli byśmy przyjęli taką argumentację, to doszlibyśmy zaraz do punktu, w którym byśmy twierdzili, że piłkarze „tworzą” utwory w czasie meczów.

Swoja drogą spory o autorskie prawa majątkowe do ruchu szachisty, dryblingu piłkarza lub uderzenia golfisty musiałaby być pasjonujące. Weszliśmy na pola sci-fi, wróćmy do konkretów.

Zdjęcie autorstwa cottonbro z Pexels

Inne podstawy wykorzystania gier w filmach

Zwięźle przedstawiłem dlaczego twórcy video typu walkthrough nie mogą się opierać na prawie cytatu. Czy są jednak inne podstawy? Czy naprawdę jest tylko prawo cytatu? Nie, nie do końca. Teoretycznie możemy jeszcze rozpatrzeć dozwolony użytek osobisty oraz wyczerpanie prawa autorskiego.

Jeżeli chodzi o dozwolony użytek osobisty, to niestety odpada ze względu na to, że odnosi się on do korzystania przez krąg osób pozostających w związku osobistym. Nagrałeś piękne zagranie w grze i chcesz się nim podzielić z bratem lub przyjacielem? Ok, nie ma problemu. Chcesz go wrzucić na YouTube i podzielić się potencjalnie z milionami? To już niestety nie mieści się w dozwolonym użytku osobistym.

Podobnie wygląda to przy konstrukcji wyczerpania prawa autorskiego. Odnosi się to do obrotu konkretnym egzemplarzem, a nie grą jako taką. Możesz zatem swobodnie kupić kilka pudełek gier, a później odsprzedać z zyskiem, ale nie możesz oferować całej rozgrywki w postaci 40 godzinowego filmu na YouTube.

Czyli video typu walkthrough są zabronione?

Tak i nie. Moim zdaniem brakuje podstawy dla dopuszczenia tworzenia tego typu video bez naruszenia praw autorskich twórców.

Wynika to nie tylko z tego, że twórca takiego materiału prezentuje warstwę graficzną gry i jej sposób działania, ale również dlatego, że przedstawia fabułę, muzykę, postacie itd.

Gdyby zgłosiła się do naszej kancelarii osoba tworząca video typu walkthrough, do której twórca skierował zarzuty naruszenia praw autorskich, to budowałbym argumentację wokół prawa cytatu. Twierdziłbym, że twórca video prezentując rozgrywkę dąży do jej wyjaśnienia lub analizy (cele cytatu), zaś dodany komentarz lub montaż to wystarczające przykłady wkładu twórczego.

Można tak argumentować, jednak jest bardzo duża szansa, że takie rozumowanie zostałoby odrzucone przez sąd.

W tym miejscu możesz powiedzieć „ok, piszesz, że jest to niedozwolone, a jednocześnie pokazujesz screenshoty z filmami co mają ponad 7 milionów wyświetleń, to jak to działa?”

Tutaj przechodzimy do dwóch pozaprawnych aspektów, jednak nie mniej ważnych, czyli do EULA oraz praktyki branżowej.

EULA a gry z filmów

Pod tym enigmatycznym hasłem „EULA” kryje się rozwinięcie „end-user license agreement”, czyli dokument licencyjny, w którym producent gry informuje nas w jaki sposób możemy korzystać z jego produktu.

To właśnie w tym dokumencie możemy znaleźć odpowiedź na pytanie czemu na YouTube jest tyle treści teoretycznie niedozwolonych

Jeżeli spojrzymy przykładowo do EULA ostatniej superprodukcji tj. Cyberpunka to znajdziemy tam stosunkowo rozbudowany dokument informujący nas o tym jak możemy korzystać z gry. Zainteresowanych odsyłam tutaj .

Już szybka lektura EULA gry Cyberpunk 2077 pozwala nam zauważyć odesłanie do dokumentu tłumaczącego dopuszczalne sposoby fanowskiego wykorzystania gry.

Szczerze polecam zajrzeć do dokumentu, którego link znajdziesz tutaj . Jakkolwiek CD Projekt zaliczył ostatnio sporo wizerunkowych wpadek w związku z premierą Cyberpunka, to jednak sam sposób komunikacji z fanami poprzez swoje dokumenty nadal jest super. Wzór dla konkurencji.

Z przytoczonego dokumentu można wyczytać, że CD Projekt wyraża zgodę na nagrywanie gameplay`u, streamowanie, tworzenie rekwizytów, prowadzenia fanpage itd.

Istnieją jednak pewne zasady, których fani muszą przestrzegać. Tworzone treści:

  • nie mogą być wykorzystywane w celach komercyjnych,
  • muszą być oznaczone jako nieoficjalne,
  • nie mogą być łączone z innymi grami,
  • muszą być zgodne z prawem,
  • nie mogą szkodzić innym.

Ciekawą kwestią jest to, że o ile komercyjne użycie jest zabronione (np. użycie fragmentu gry w filmie lub teledysku), o tyle monetyzacja filmów w serwisach typu YouTube jest dozwolona.

Powyższe kwestie opisałem na podstawie dokumentów CD Projekt Red, jednak warto podkreślić, że podobnie to wygląda w przypadku innych producentów. Kiedy spojrzymy na strony EA , Blizzarda  lub Ubisoftu, to znajdziemy bardzo zbliżone informacje.

Podsumowując ten wątek, generalnie twórcy gier zezwalają na tworzenie szeroko pojętych treści fanowskich, w tym również video typu walkthrough. Zwracam tutaj jednak Twoją uwagę na to, że przed rozpoczęciem jakiejkolwiek twórczości opierającej się na grze, koniecznie musisz zapoznać się z EULA, tak aby sprawdzić, czy aby w danym przypadków producent nie wymaga jakiś specjalnych zgód lub oznaczeń.

Zdjęcie autorstwa fauxels z Pexels

Praktyka branżowa a gry z filmów

Mówiąc o praktyce branżowej odnosimy się w dużej części do EULA, których treść jest podyktowana właśnie przez praktykę i oczekiwania klientów.

Chociaż prawo autorskie daje producentom gier narzędzia do zwalczania bardzo wielu fanowskich działań użytkowników, to jednak ci świadomie nie chcą z nich korzystać i decydują się na liczne przyzwolenia, o których pisałem wyżej.

Dlaczego tak robią? Gracze to środowisko nieznoszące wszelkich form cenzury. Moim zdaniem, jakakolwiek próba procesowania się z fanem lub ograniczania twórczości byłaby strzałem w kolano.

Kontekst jest trochę inny, ale ciekawym przypadkiem była sprawa z Blizzardem i graczem, który w czasie imprezy sportowej dał wyraz wsparcia dla protestów w Hong Kongu. Za swoje działania gracz został zablokowany. Okazało się to być ogromną PR-ową wpadką, która doprowadziła koniec końców do tego, że Blizzard stracił kilku sponsorów, fani zapowiedzieli bojkot, a prezydent Blizzard wystosował publiczne przeprosiny, w których powiedział, że firma odeszła od swoich podstawowych wartości.

Innym przykładem jest Nintento, które swego czasu próbowało blokować tworzenie video typu walkthrough, jednak odeszło już od tej praktyki.

Podsumowując, blokowanie fanowkich treści przez producentów gier nie jest w ich interesie. Nawet jeżeli mogliby oni podjąć jakieś działania mające na celu ochronę ich praw autorskich lub znaków towarowych, to jednak nie będą tego robić.

Takie pro-fanowskie podejście ma wiele korzyści, ponieważ nie tylko kreuje pozytywny wizerunek marki, ale również przyczynia się do wzrostu popularności danej gry.

Content ID a filmy z gier

Chciałbym zwrócić Twoją uwagę na jeszcze jeden aspekt praktyczny, który może się okazać problematyczny. Nawet jeżeli legalnie opierasz się na prawie cytatu lub zgodzie producenta (wynikającej z EULA), to i tak możesz zostać potencjalnie oceniony jako osoba naruszająca prawa autorskie.

Jak może dojść do takiej sytuacji? Wynika to z systemu Content ID działającego w ramach serwisu YouTube. System ma swoje ułomności i czasami może mylnie wykrywać naruszenia.

Pociąga to za sobą pewne zagrożenie, ponieważ możliwa jest sytuacja, w której ktoś zgłosi Twój filmik jako naruszający prawa autorskie i będzie czerpał z niego korzyści, aż do momentu wyjaśnienia całej sytuacji.

W odpowiedzi na takie zgłoszenie możesz niewiele zrobić, poza możliwie najszybszym dowiedzeniem tego, że działasz legalnie. Najgorsze co możesz zrobić to zignorowanie takiej wiadomości. Pamiętaj, samo zgłoszenie naruszenia praw autorskich w ramach systemu Content ID nie oznacza jeszcze, że do takiego naruszenia rzeczywiście doszło.

Tutaj jedynie sygnalizuję potencjalny problem, jednak gdybyś chciał więcej poczytać o tym, to możesz zajrzeć tutaj .

Podsumowanie – filmy z gier a prawo

Na gruncie prawa autorskiego dozwolone jest tworzenie recenzji opierając się na prawie cytatu. Kluczowe dla cytatu jest wykorzystanie utworu w celach wymienionych w ustawie oraz wniesienie własnego wkładu twórczego.

Wiele wątpliwości rodzi dopuszczalność tworzenia video typu walkthrough. Jeżeli ograniczymy się tylko do prawa autorskiego, to możemy mieć problemy z uzasadnieniem dopuszczalności takich filmików.

Należy jednak spojrzeć również poza sztywne prawo. Umowy licencyjne tworzone przez producentów gier dosyć jasno dają nam znać, co fanom wolno (i jest tego, całe szczęście, dosyć sporo).

Czy wobec tego można tworzyć wszelkie filmiki na YouTube bez obaw? Tak i nie. Większość producentów gier nie będzie ryzykowało PR-owych kryzysów i będzie zezwalać na to. Jednak mogą się również znaleźć tacy, którzy obiorą odwrotną strategię i będą zwalczać fanowskie treści.

Jest to bardzo mało prawdopodobne, ale przypominam, że na gruncie prawa autorskiego mają ku temu narzędzia. Odnoszę się tutaj oczywiście to video typu walkthrough, ponieważ recenzja jest dopuszczalna na gruncie prawa autorskiego.

Jakaś rada na koniec? Prawo jest względnie stałe, ale umowy licencyjne EULA już nie do końca. Wobec tego zawsze, ale to zawsze, przed rozpoczęciem tworzenia fanowskich treści zapoznaj się z zasadami korzystania z danej gry.

To tyle samuraju, jeżeli masz jakieś swoje przemyślenia a propos video z grami albo pojawiły się jakieś pytanie, to zapraszam do komentowania lub kontaktu.

Newsletter

Prakreacja.pl
Interesuje cię prawne aspekty gier komputerowych? Zapisz się na newsletter, by otrzymywać więcej artykułów takich jak ten.

Niestety, ale wybrałeś/aś brak obsługi systemu komentarzy Disqus w menu cookies. Zmień to ustawienie, żeby zobaczyć w tym miejscu komentarze.