Umowa o dzieło po angielsku

Dostałeś zlecenie od zagranicznego klienta i potrzebujesz umowy o dzieło po angielsku? Dobrze trafiłeś. Za chwilę opowiem ci o tajemnicach zagranicznej umowy.

Szukasz umów dla konkretnych branż? Sprawdź te materiały:

Spis treści

Po co umowa z zagranicznym klientem?

Obstawiam, że to tobie bardziej zależy na umowie niż klientowi, prawda? Klient mówi, że umowę podpisze, ale jeśli to ty ją przygotujesz. Znam to, bo co najmniej połowa freelancerów, którzy się do mnie zgłaszają, ma ten problem. Albo przygotują umowę sami, albo żadnej umowy nie będzie.

Dlaczego tak jest? Dlatego, że za granicą biznes opiera się na zaufaniu, uczciwości i lojalności. Mówią mi o tym wszyscy freelancerzy, którzy z zagranicą pracują. Że tam nie ma takich problemów z płatnościami jak u nas, a ustalenia słowne i mailowe to nie przejaw naiwności, lecz oznaka zaufania.

Zastanawiasz się, czy warto spisać umowę?

Przeczytaj inny mój artykuł: 3 powody, dla których warto spisać umowę.

Po co więc freelancerowi z Polski umowa, skoro zagraniczny klient jest uczciwy i zapłaci nawet bez umowy? Decyduje ostrożność i względy podatkowe.

Ostrożność rzecz jasna – masz umowę, czujesz się bezpieczniej. Czasem to złudne poczucie, bo umowa jest na tyle słaba, że bardziej szkodzi niż pomaga, ale w modelowym ujęciu umowa ma dawać bezpieczeństwo.

Względy podatkowe to konieczność posiadania podkładki do zastosowania 50-procentowych kosztów uzyskania przychodu i obniżenia podatku. W razie kontroli z urzędu skarbowego, musisz posiadać umowę zawierającą postanowienia dotyczące praw autorskich.

O czym w umowie należy pamiętać?

Cel umowy o dzieło po angielsku jest taki sam jak umowy o dzieło po polsku – zabezpieczenie twoich interesów.

Dlatego w pierwszej kolejności powinieneś zadbać, by umowa odpowiadała rzeczywistemu przebiegowi współpracy. Papier wprawdzie przyjmie wszystko, ale bez sensu jest podpisywać umowę, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Umowa powinna jasno pokazywać, co masz w ramach tej umowy wykonać (przedmiot umowy). Im bardziej precyzyjny opis tego, co masz zrobić, tym mniejsze ryzyko konfliktu z klientem. Dobra umowa to taka, która nie pozostawia wątpliwości co do jej przedmiotu.

Sama umowa to jednak nie miejsce na jakieś bardzo techniczne i szczegółowe opisy. Od tego są załączniki do umowy. Dobrą praktyką w umowie o dzieło jest to, by dokładna specyfikacja dzieła została ujęta w formie załącznika. Taki załącznik możesz edytować sam, posługując się technicznym językiem, a jednocześnie masz pewność, że nic nie pomieszasz w umowie.

Załącznik to również dobre miejsce na harmonogram wykonywania dzieła. Warto rozbić realizację dzieła na poszczególne etapy i precyzyjnie je opisać. Dzięki temu, będziesz miał z góry zaplanowaną pracę i nic cię nie zaskoczy, a jeśli klient będzie próbował coś mieszać, odeślesz go do harmonogramu.

Wraz z harmonogramem, warto wprowadzić do umowy akceptacje poszczególnych etapów. Jeśli klient raz zaakceptuje określony etap, nie ma już do niego powrotu lub powrót możliwy jest za dodatkowym wynagrodzeniem. Przydatne jest również postanowienie, zgodnie z którym milczenie przez określony czas, automatycznie oznacza akceptację.

Jeśli dbasz o swoje finanse, na pewno spodoba ci się klauzula zadatku. Umawiasz się z klientem na wpłatę określonej sumy, która po zrealizowaniu umowy zaliczana jest na poczet wynagrodzenia. Jeśli jednak coś pójdzie nie tak z winy klienta, będziesz mógł od umowy odstąpić i zadatek zachować. Ot, takie zabezpieczenie przed klientami, którzy myślą, że wszystko im wolno.

Chcesz zabezpieczyć swoje interesy?

Przeczytaj inny mój artykuł: zaliczka, czy zadatek – jak najlepiej zabezpieczyć swoje interesy?

Jeśli umowa o dzieło, to najczęściej z przeniesieniem praw autorskich. To temat rzeka, ale ty powinieneś zwrócić uwagę przede wszystkim na pola eksploatacji, prawa zależne i autorskie prawa osobiste. Z doświadczenia wiem, że najistotniejsza będzie dla ciebie możliwość wykorzystania dzieła w portfolio, więc o tym pamiętaj bezwzględnie.

Z punktu widzenia umowy z zagranicznym klientem, kluczowa jest klauzula wyboru prawa. Chodzi o to, by poddać umowę prawu polskiemu. Po to, by jej postanowienia można było oceniać na gruncie prawa polskiego, a nie np. amerykańskiego, gdzie wszystko może wyglądać inaczej.

Jeśli już wybieramy polskie prawo, to warto również wskazać polski sąd jako właściwy do rozstrzygania wszystkich sporów wynikających z umowy. Wszystko po to, byś nie musiał potem latach do Stanów na sprawy sądowe.

Jak podpisać umowę?

Co do zasady, umowę można zawrzeć w dowolnej formie. Nawet mailowej, czy telefonicznej. Wyjątek dotyczy umów o przeniesienie praw autorskich. Prawo polskie przewiduje, że umowa przenosząca prawa autorskie majątkowe dla swojej ważności wymaga formy pisemnej.

Umowa przez e-mail?

Przeczytaj inny mój artykuł: czy umowa zawarta przez e-mail jest ważna?

Problem polega na tym, że w Polsce forma pisemna to własnoręczny podpis albo podpis elektroniczny z certyfikatem. Wciąż mało kto posiada jeszcze certyfikaty, więc podstawą cały czas jest podpis. No i tutaj zaczynają się schody, bo przecież trudno oczekiwać od klienta ze Stanów, by wysyłał podpisaną własnoręcznie umowę.

Dlatego załatwia się to skanem, choć w myśl polskiego prawa taka umowa nie wywołuje skutków w postaci przeniesienia autorskich praw majątkowych.

Ten skan to jednak minimum. Jeśli urząd skarbowy będzie pytał o prawo do zastosowania 50-procentowych kosztów uzyskania przychodu, to trzeba mieć chociaż ten podpisany skan. Jeśli będą kwestionować skuteczność przeniesienia praw na podstawie tak zawartej umowy, to zawsze można powiedzieć, że w takim wypadku doszło do udzielenia licencji.

Podsumowanie

Za dużo czytania? Mam dla ciebie krótkie podsumowanie:

  • umowa o dzieło po angielsku to nic strasznego,
  • koniecznie trzeba poddać ją prawu polskiemu i wybrać polski sąd jako właściwy,
  • można zawrzeć ją w formie skanu, choć w 100% poprawnie powinno być przez wymianę podpisanych egzemplarzy pocztą.

Pracujesz na umowie o dzieło i chcesz być ubezpieczony?

Przeczytaj inny mój artykuł: ubezpieczenie zdrowotne freelancera.

Bonus: kurs o umowach prawnoautorskich

Dodatkiem do tego artykułu jest mini-kurs o umowach prawnoautorskich dla freelancerów.

Dodatek dostępny jest dla subskrybentów newslettera.

Prakreacja.pl

Niestety, ale wybrałeś/aś brak obsługi systemu komentarzy Disqus w menu cookies. Zmień to ustawienie, żeby zobaczyć w tym miejscu komentarze.