Szampan smakuje wybornie: Mistrzostwo Świata i rocznica bloga

Jak idziecie pod górę, to nie trzeba narzekać, bo idziecie na sam szczyt. Takimi słowami Krzysztof Ignaczak skomentował zdobyte przez polską reprezentację siatkarzy Mistrzostwo Świata. Czy to przypadek, że finał odbywał się akurat wczoraj, w ostatni dzień lata? Nawet jeśli, to nieprzypadkowo ja zadaję takie pytanie dzisiaj. Bo dzisiaj to ja świętuję moje osobiste zwycięstwo – praKreacja.pl obchodzi swoje pierwsze urodziny.

Wszystko zaczęło się do spontanicznego pomysłu…

Równo rok temu opublikowałem tutaj swój pierwszy wpis. Krótki, niemerytoryczny i z kieliszkiem w nagłówku. Dzisiaj będzie trochę dłużej, równie niemerytorycznie i z dwoma kieliszkami u góry. Jeden jest dla Ciebie, a drugi dla mnie. Chcę się z Tobą napić, bo dzięki Tobie to miejsce ma sens.

Ten blog powstał w wyniku spontanicznego pomysłu. Ni stąd ni zowąd zachciało mi się pisać o prawie, wykupiłem miejsce na serwerze, domenę, szablon i przystąpiłem do dzieła. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Pewnie nie jeden zbeształ by mnie za brak strategii, planu działania i dokładnego przemyślenia całej sytuacji, ale ja wiedziałem wtedy, że jeśli nie zacznę natychmiast, mogę nie zacząć nigdy. Więc zacząłem bez namysłu.

droga była wyboista…

Na początku wiedziałem tylko tyle, że chcę pisać o prawie autorskim w sposób kreatywny. Bez prawniczego nadęcia, skomplikowanej terminologii i wielokrotnie złożonych zdań. Chęci nie wystarczyły, brakowało warsztatu. Pierwsze wpisy były nudne, trudne i długie. Mało kto miał w ogóle ochotę to czytać.

Statystyki ze stycznia 2014 r.
Statystyki ze stycznia 2014 r.

Przez jakiś czas prowadziłem równolegle bloga osobistego. To nie pozwoliło mi skupić się odpowiednio na praKreacji. Chciałem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, ale nie udało mi się tego pogodzić. Oba blogi na tym cierpiały, ale dużo czasu zajęło mi, by podjąć decyzję o wyborze miejsca, któremu chce się oddać.

ale w końcu się udało!

W czerwcu tego roku postanowiłem zawiesić blog osobisty. To był strzał w dziesiątkę. Skupiłem się na pracy nad tekstami prawniczymi, poprawiłem warsztat, wyszedłem bardziej do ludzi i nagle zaczęło przybywać mi czytelników. Ludzie zaczęli pokazywać sobie moje teksty, pisać do mnie maile, a ja nabierałem wiatru w żagle.

Statystyki z ostatnich 30 dni.
Statystyki z ostatnich 30 dni.

W lipcu obsłużyłem swojego pierwszego „własnego” klienta i otrzymałem pozytywne referencje.

Współpraca z Panem Wojciechem jest efektywna i konkretna. Terminowość stoi na wysokim poziomie, podobnie jak wsparcie i doradztwo w sprawach prawa autorskiego. Bardzo cenię sobie sposób przygotowania i opisywania dokumentów, który pozwala dokładniej zrozumieć wykładnię prawa. Z przyjemnością polecam usługi oferowane przez serwis praKreacja.pl osobom mającym na co dzień do czynienia z prawem autorskim.

To był krok milowy. Ostatecznie uwierzyłem w swoje możliwości i poświęciłem się blogowi na maksa. Lawina ruszyła. Bywały dni, gdy nie nadążałem odpisywać na maile. No i zdarzały się też takie, gdy panowała totalna pustka.

Lekcja pokory nie ominie nikogo

Jednego dnia byłem w euforii, drugiego trochę podupadałem na duchu. Nagły wzrost zainteresowania blogiem sprawił, że nakręciłem się na szybki sukces. Gdy w sierpniu Polacy pojechali na wakacje i poczta świeciła pustkami przez kilka tygodni, musiałem nauczyć się pokory. To była dla mnie bardzo ważna lekcja.

Nauczyłem się cierpliwości, skupienia i ciężkiej pracy w ciszy. Postanowiłem połączyć siły z moją mamą, która prowadzi biuro rachunkowe, a które zawsze traktowałem niesprawiedliwie i nie poświęcałem mu odpowiedniej ilości uwagi. Co tu dużo mówić, byłem trochę takim zapatrzonym w siebie gówniarzem. Wielki błąd, bo okazało się, że możemy z mamą stanowić świetny duet. Doradca podatkowy z 20-letnim doświadczeniem i młody prawnik.

Wciąż bardzo wiele jeszcze przede mną

Jak idziecie pod górę, to nie trzeba na­rzekać, bo idziecie na sam szczyt. Piękne te słowa Krzyśka Ignaczaka. Stawiam je sobie w tej chwili za wzór. Zrozumiałem, że to dopiero początek i jeszcze wiele potężnych gór przede mną.

Praca, cierpliwość i wytrwałość – tymi wartościami chce się kierować w najbliższym czasie. No i jeszcze życzliwość, uśmiech i przyjaźń, ale o tym pisałem już tutaj: Taki mam #lawstyle, czyli prawnik wśród blogerów.

Piękny początek, ale walka trwa

Najpiękniejsze jest to, że jestem dopiero na początku, a już tyle dobrego udało mi się osiągnąć. Pokochałem na dobre swój blog, bo dzięki niemu mogę „robić prawo” z poczuciem bycia potrzebnym. Czuję, że mam misję do wykonania. Utwierdzają mnie w tym wiadomości takie jak ta:

Rety, niech Pan tylko nie rezygnuje z tego zawodu, po prostu JEST PAN POTRZEBNY!  No i daje on Panu jako osobie wielce wrażliwej i otwartej, szanse na wspaniałe spełnianie siebie, i  na … ratowanie świata, naprawdę… Ludzie będą całe życie potrzebować Pańskiej porady, chociaż dobrego słowa. To wspaniale że jest Pan prawnikiem!

Nie chcę się jednak zatrzymywać w miejscu. Tak jak Polską reprezentację nie zadowalał srebrny medal, tak i mnie nie zadowalają obecne sukcesy. Doceniam je, ale chcę więcej. I będę o to więcej walczył ciężką pracą. Kolejne rozliczenie się z efektów już za rok – 22 września 2015 roku. Mam nadzieję, że wtedy również będziesz ze mną – podobnie jak dzisiaj.

Podziękowania należą się Tobie

Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję, że wybaczysz mi, bo w końcu to dzień dla mnie wyjątkowy. Wciąż jeszcze wzruszam się wczorajszym zwycięstwem polskich siatkarzy, a do tego cieszę się, że udało mi się prowadzić ten blog regularnie przez rok.

Wielkie dzięki za to, że jesteś! I proszę, przypomnij mi w chwili zwątpienia, że gdy idziemy pod górę, to nie trzeba narzekać, bo idziemy na sam szczyt. Umowa stoi?

Niestety, ale wybrałeś/aś brak obsługi systemu komentarzy Disqus w menu cookies. Zmień to ustawienie, żeby zobaczyć w tym miejscu komentarze.