Jednym z bardziej tajemniczych pojęć prawa autorskiego są pola eksploatacji utworu. Problem z ich rozumieniem pojawia się najczęściej przy okazji zawierania umów licencyjnych, bądź przenoszących prawa. Twórcy często czują się zagubieni, gdy przychodzi do sformułowania tej części umowy. Dlatego zapraszam na przejrzysty i praktyczny poradnik, w którym wyjaśnię najważniejsze kwestie związane z tym mglistym pojęciem.
Pola eksploatacji pojawiają się w umowach dotyczących praw autorskich.
Na blogu dostępny jest praktyczny poradnik na temat umowy licencyjnej oraz umowy o przeniesienie autorskich praw majątkowych wraz z nieodpłatnym 9-dniowym kursem poświęconym zawieraniu tego rodzaju umów.
Sprawdź: Przeniesienie praw autorskich vs licencja – czym to się różni?
Spis treści
Pola eksploatacji, czyli co właściwie?
Pola eksploatacji to po prostu poszczególne sposoby korzystania z utworu. Proste? Oczywiście, że tak! Ustawodawca namieszał odrobinkę, posługując się enigmatycznym określeniem, ale tak naprawdę nie kryje się pod nim nic strasznego.
Jeśli jednak komuś sformułowanie „sposoby korzystania z utworu” wydaje się równie tajemnicze, co „pola eksploatacji”, służę praktycznymi przykładami. Sposobami korzystania z utworu będą np.
- publikacja artykułu na stronie internetowej
- wydanie książki
- emisja filmu w telewizji
- odtworzenie słuchowiska w radiu
W powyższych przykładach wykorzystałem język powszedni. Nie jeden prawnik powiedział by, że zacząłem od pupci strony, zapominając o ustawowym wyliczeniu przykładowych pól eksploatacji, ale ja zrobiłem to celowo – język prawodawcy nie ułatwia bowiem zrozumienia tematu przez laika. Co nie zmienia faktu, że przyjazne przykłady warto uzupełnić przepisem ustawy. Poniżej treść art. 50 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
Odrębne pola eksploatacji stanowią w szczególności:
1) w zakresie utrwalania i zwielokrotniania utworu – wytwarzanie określoną techniką egzemplarzy utworu, w tym techniką drukarską, reprograficzną, zapisu magnetycznego oraz techniką cyfrową;
2) w zakresie obrotu oryginałem albo egzemplarzami, na których utwór utrwalono – wprowadzanie do obrotu, użyczenie lub najem oryginału albo egzemplarzy;
3) w zakresie rozpowszechniania utworu w sposób inny niż określony w pkt 2 – publiczne wykonanie, wystawienie, wyświetlenie, odtworzenie oraz nadawanie i reemitowanie, a także publiczne udostępnianie utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym
Utrwalanie, zwielokrotnianie, rozpowszechnianie, wprowadzanie do obrotu – sporo pojęć, które mogą napsuć krwi. Nie warto się przejmować. Tak np.:
- wydanie książki będzie utrwaleniem i zwielokrotnieniem utworu techniką drukarską, a jej sprzedaż w księgarniach wprowadzaniem do obrotu
- publikacja artykułu na stronie internetowej to publiczne udostępnienie utworu w taki sposób, aby każdy mógł mieć do niego dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym
Mętne sformułowania = mętna praktyka
Jak pisałem we wstępie – pola eksploatacji nabierają szczególnego znaczenia przy zawieraniu umów prawnoautorskich. Dlaczego? Bo zarówno umowa licencyjna, jak i przenosząca prawa musi precyzyjnie wskazywać pola eksploatacji, których dotyczy. Nie można zawrzeć umowy obejmującej wszystkie sposoby korzystania z utworu. Każdy ze sposobów trzeba odrębnie wyszczególnić (czytaj też: Umowa licencyjna w działalności wydawniczej).
Często zdarza się tak, że w obawie przed błędnym sformułowaniem umowy, strony opisują pola eksploatacji, powielając po prostu treść przytoczonego wcześniej art. 50. W ten sposób, dochodzi do sprzeczności pomiędzy tym, do czego utwór ma być wykorzystywany, a opisanymi w umowie polami eksploatacji.
Wprawdzie wyliczenie z art. 50 ma charakter przykładowy, ale formuła ta obejmuje wszystkie znane w tej chwili sposoby korzystania z utworu. Z umowy wynika zatem, że jedna ze stron może zrobić z utworem wszystko. Problemu nie ma, dopóki strona ta wykorzystuje ów utwór tylko do tego, co było przedmiotem „rzeczywistych uzgodnień”. Twórca znajdzie się natomiast w niekorzystnej sytuacji, gdy dojdzie do zbyt szerokiego wykorzystania jego utworu. Treść umowy przemawiać będzie na korzyść strony przeciwnej.
Prosty sposób na ból głowy
By uniknąć przedstawionego problemu, wystarczy określić w umowie sposób (sposoby) korzystania z utworu możliwie najdokładniej. Nic nie stoi na przeszkodzie – a w mojej opinii jest wręcz pożądane – by opisywać pola eksploatacji szczegółowo, a nie – tak jak uczynił to ustawodawca w przykładowym wyliczeniu – przy użyciu ogólnych sformułowań. Poniżej trzy przykłady, które ilustrują problem.
Dlaczego to ważne?
Precyzyjne określenie pól eksploatacji ma znaczenie z punktu widzenia zakresu uprawnień drugiej strony umowy. W interesie twórcy leży zbieżność postanowień umowy z rzeczywistym celem eksploatacji utworu. Lepiej żeby w umowie wszystko było precyzyjnie opisane – nawet kosztem nadmiernej szczegółowości – niż potem miały powstać spory co do zakresu korzystania z utworu.
Ma to również znaczenie z punktu widzenia wynagrodzenia twórcy. Co do zasady, przysługuje ono oddzielnie za każde pole eksploatacji – chyba, że strony wskażą wyraźnie w umowie, że obejmuje ono wszystkie przewidziane w umowie pola.
Intuicyjnie wydaje się, że im szerszy zakres wykorzystania utworu, tym większe wynagrodzenie. Tak powinno być, ale zdarza się, że podmiot korzystający proponuje nieadekwatnie niską kwotę w stosunku do wszystkich pól eksploatacji, tłumacząc, że formuła w umowie to tylko standardowy zapis, a z utworem nie zostanie zrobione nic więcej niż rzeczywiście uzgodniono.
Czy wierzyć takim zapewnieniom? Decyzja należy do każdego z osobna. Ja zawsze stawiam na konkrety, a przypowieści o zaufaniu wkładam między bajki.
Terminologiczna zabawa dla odważnych
Na koniec uwaga dla tych, którzy prawa nie biorą za byt diabelski i nie straszne im niuanse prawniczej terminologii. W całym tekście posługiwałem się pojęciem pól eksploatacji, ale było to celowe uproszczenie. W istocie, każde uszczegółowienie sposobu korzystania z utworu w stosunku do sformułowania ustawowego z art. 50, będzie dodatkowym ograniczeniem uprawnień podmiotu korzystającego, a nie odrębnym polem eksploatacji.
Tych, którym poczyniona uwaga terminologiczna nie pozwoli spokojnie zasnąć, odsyłam do lektury literatury fachowej – chętnie podrzucę namiary na kilka dobrych pozycji. Na potrzeby dzisiejszego praktycznego tekstu, dajmy jednak spokój temu zagadnieniu.
Podsumowanie
- pola eksploatacji to poszczególne sposoby korzystania z utworu
- umowa licencyjna / przenosząca prawa musi wskazywać pola eksploatacji, których dotyczy
- zawsze warto dążyć do jak najbardziej szczegółowego określenia warunków wykorzystania utworu
Artykuły uzupełniające
O konstruowaniu umów dowiesz się więcej tutaj:
- Umowa dla freelancera: wszystko, co musisz wiedzieć, zanim podpiszesz
- Umowa o dzieło – ja ją przygotować.
Bonus: kurs on-line
Chcesz dowiedzieć się, w jaki sposób samodzielnie przygotować umowę dotyczącą praw autorskich albo po prostu taką umowę zrozumieć, zweryfikować i umieć negocjować?
Jako dodatek do tego artykułu przygotowałem 9-dniowy kurs e-mailowy poświęcony umowom dotyczącym praw autorskich.
Udział w kursie jest nieodpłatny.
Kurs polega na tym, że przez 9 dni otrzymujesz wiadomości dotyczące poszczególnych elementów umowy. Rozprawiamy się z tematami takimi jak:
- strony umowy,
- preambuła,
- definicje,
- przedmiot umowy,
- szczegółowe postanowienia licencyjne,
- prawa zależne i osobiste,
- odpowiedzialność z tytułu naruszenia praw autorskich,
- wynagrodzenie,
- postanowienia końcowe.
Kurs dostępny jest wyłącznie dla subskrybentów newslettera. Jeżeli chcesz wziąć w nim udział, zapisz się do newslettera korzystając z poniższego formularza, a zostaniesz również automatyczny zapisany do grupy uczestników kursu.